Jaka jest postawa ideowa (np. stopień wiary w sacrum wraz z określeniem miejsca, jakie w tej postawie ma sztuka w ogóle)?
H.W. Uważam, że granica pomiędzy sacrum i profanum w obecnych czasach nie jest tak wyraźnie zarysowana jak dawniej. Występuje zjawisko przenikania się tych sfer i to jest zgodne z prawdą. Wierzę, że sztuka potrafi głosić, ukazywać różne prawdy, idee a w tym również prawdy teologiczne, duchowe.
Rola obrazu: czy jest on tylko malowidłem czy też jednak oknem albo ekranem z wyobrażeniami natury metafizycznej?
H.W. Moje obrazy to nie malowidła, nie posiadam też malewiczowskich zapędów by były obrazami wiodącymi, ale zgodzę się z tym, że mogą być czymś w rodzaju ekranu, w którym możemy oglądać coś z natury metafizyki. Próbuję malować ciemność, która jest nadmiarem światła, w konsekwencji maluję światło. Wymalowuję pewną prawdę teologiczną.
Jakie jest podejście do bezpośredniego tworzenia? Czy znaczenie ma dyspozycja intelektualna (tj. np. ścisłe programowanie i zastosowanie systemowego przyjęcia porządku strukturalnego) czy odwrotnie: całkowite zdanie się na intuicję i odrzucenie „prekoncepcji”)?
H.W. W pracy w zdecydowanej większości zdaję się na intuicję, zwłaszcza dotyczy ona obecnych na płótnach form, linii i punktów, układów, wzajemnych relacji między nimi. Poszukiwanie koloru dokonuję w sposób 100% świadomy.
Czy ważna jest kontynuacja (czy też „dyskontynuacja”) określonych tradycji i technik malarskich (z ewentualnym określeniem stopnia praktycznego ich zastosowania)?
H.W. Stosuję kazeinę z zupełnie innych powodów. Nie jest dla mnie ważna kontynuacja dawnych tradycji czy technik malarskich. Do kazeiny pociągnął mnie jej mocno matowy, lekki i intensywny kolor o aksamitnym brzmieniu. Choć przyznam, że długie lata spędzone z temperą przyzwyczaiły mnie do oglądania koloru prawdziwego zgodnego z naturą (pigmenty plus spoiwo), są one nieco inne niż te proponowane nam przez firmy. Szukałam koloru pozbawionego sił grawitacji, tak lekkiego jak wszystko w ikonie: postaci, przedmioty. Momentami mam wrażenie, że kazeina znajduje się na powierzchni malarskiej i zarazem unosi się z niej, ma w sobie metafizyczną lekkość, syndrom opuszczania ziemi.
Jaka jest dyspozycja emocjonalna (mobilizacja) w momencie pracy nad malowaniem obrazu?
H.W. Coś w rodzaju medytacyjnego skupienia, wejścia w siebie i całkowitego wyzwolenia spontanicznego, bezwiednego gestu – automatyzm. Nie wiem, co namaluję. Dotyczy to jednak bardziej tworzonych przeze mnie projektów. Z uwagi na stosowaną przeze mnie technikę nie mam możliwości nanoszenia korekt. Zbyt duża ilość warstw może spowodować pękanie powierzchni malarskiej. Drugim problemem jest niemożność przykrycia jednego koloru drugim, dotyczy to przede wszystkim pigmentów laserunkowych. Wykonany spontanicznie gest, projekt nanoszę z niemal 100% dokładnością na płótno.
Jakie są wybory sposobu kształtowania kompozycji (gesty malarskie i przepływ form czy odwrotnie: ścisłe rozgraniczenia pól (ewentualnie z zastosowaniem tzw. ciężkiej linii, albo też bez dodatków linearnych)?
H.W. Spontaniczny gest ulokowany na dużej powierzchni płaskiego koloru. Ścisłe rozgraniczenie pól za pomocą ciężkiej linii lub dodatków linearnych. Kształty często nawiązujące do koła, owalne i mocno wycięte z tła. To gra pomiędzy linią, punktem a płaszczyzną. Rozgraniczenie pól komponowane jest również poprzez obecność ostrych kontrastów kolorystycznych.
Jakie są wybory kolorów i ich zestawień (tu mogą być odniesienia psychologiczne np. z aluzjami do emocji i przeżyć), albo też spirytualne (z podniesieniem stopnia duchowej czystości a mogą to być jednocześnie obie kwestie razem)?
H.W. Kolor nawiązuje do ikony swoją intensywnością, świetlistością. To kolor uroczysty głoszący radość Zmartwychwstania.
Czy jest brany pod uwagę symbolizm kolorów i form?
H.W. Zarówno kolor jak i formy żyjące na płótnie nie mają znaczenia symbolicznego właściwego ikonie, ani innego rodzaju.
Jak wygląda sprawa „wykończenia” obrazu? Czy w pełnej mobilizacji maluje się bezpośrednio jednorodną kompozycję czy też mozolnie poprzez wielokrotne do niej powroty uzupełnia się ją i „kituje” (jak w postimpresjonizmie)?
H.W. Kompozycję maluję bezpośrednio na płótnie bez możliwości wielkrotnych do niej powrotów z uwagi na stosowaną technikę.
Czy obrazy grupują się tworząc cykle, czy też są raczej całkowicie wyizolowane?
H.W. Obrazy nie tworzą cyklów, ponieważ powstają spontanicznie, nigdy nie wiem co namaluję. Bedąc jednak razem tworzą pewną rodzinę.